Technik z duszą humanisty – to motto przyświeca od lat naszej szkole.
4 listopada technicy z klas trzecich wcielili się w rolę romantycznych twórców – podczas dwóch godzin lekcyjnych powstały pełne egzaltacji listy. Poniżej fragmenty niektórych z nich.
Małgorzata Imosa-Nogieć
„Ty, która prostym uśmiechem z najgłębszego dołu mentalności potrafisz wyprowadzić.
Ty, która najrzeczywistszą prawdę najprawdziwszą słowem tylko jednym jedynym obronić w sprawie życia i śmierci potrafi, z granicy pomiędzy trwaniem a mogiłą…
pleciesz ze słów swoich warkocze, jak rusałka wianki z kwiatów najpiękniejszych
i tymi wiankami zagubionych w życiu własnym koronujesz i oświecasz im dalsza drogę istnienia
Mądrość Twoja i wiedza niepojętą dla człowieka prostego pozostaje, albowiem tylko Ty o Pani, potrafisz z niej korzystać w sposób taki, jakby sama Minerwa prostotę człowieczą obdarowywała
Oczy Twoje przepełnione życzliwością, głos Twój jak miód w herbacie, niczym skowronków chór cały pieśni wiosenne by śpiewał”
„serce me było w kawałkach, zakrwawione, rozsypane na tysiąc kawałków, które zdolna poskładać jesteś tylko Ty”
„ czym jest miłość…
to patrzenie w twe zielone oczy, gdzie widzę cały mój świat
to uczucie gdy zasypiasz w moich ramionach.. wtedy wiem, że do szcześcia nie potzrebne jest mi już nic więcej..
to dzięki Tobie po raz pierwszy poczułam czym jest miłość, to dzieki Tobie rozumiem już znaczenie tych dwóch prostych słów”
„Ile razy słońce wschodzi myślę o Tobie
Ile razy zachodzi myślę o Tobie
Co wieczór i każdego poranka tylko Ciebie mam w głowie
Może w końcu to zobaczysz i docenisz właśnie mnie”
„Jesteś jak Polska naród wspaniały
Zimna i chłodna, ja otępiały
siedząc samemu, myśląc o Tobie
Proszę posłuchaj, to serce moje
Bije samotne, opustoszałe.
Myślę i piszę, pisze o Tobie
Powiedz mi proszę, co ja źle robię”
„ Skarbie, Ty jesteś dla mnie jak rosa
Piękna, świeża no i lśniąca
na myślenie o Tobie tracę chyba pół życia
Lecz ta miłość jest nie do zbycia
Gdyby nie Ty nie miałbym nic
a dziś jestem już jak widz
Który nie ma do powiedzenia już nic
Bo nasza historia jest jak długa nić”
„Jesień założyła szary filtr na okna
jesteś moim ostatnim promieniem słońca
nie wiem co bym zrobił gdybym cie nie poznał
a może zostanę na zawsze sam?
„Kiedy to ja spotkałem cie w rodzinnym domu
gdy musiałem się nocami wymykać po kryjomu
Cóż mi po Tobie pozostało? Pusty ślad.
Zniknęłaś jak zgrzyt, błysk, łomot, trzask
Byłaś dla mnie niczym słońca blask
Potraktowałaś mnie jak dziecko starą lalkę
a Ty mi za to rozpętałaś walkę”
„Pani lico delikatnie muskane ciepłymi promieniami porannego słońca tajemnicze jak nigdy dotąd. Ubrana Pani w jedwabną suknię w kolorze wrzosów świeżych na polanie kwitnących. Wybraliśmy się nad potok, by pooglądać ryby, pływające jak ptaki sunące po nieboskłonie. Wtedy tafla wody jeszcze piękniej Panią oświetliła. Dało się usłyszeć pszczoły miododajne bzyczące obok starej mądrej brzozy. Wtem nasze spojrzenia się spotkały”