Recenzje – listopad

Akcja czytelnicza Poleć mi fajną książkę! podsumowanie listopada.

Drodzy Czytelnicy!

Za nami pierwszy miesiąc akcji Poleć mi fajną książkę! Spośród wielu recenzji wybraliśmy najciekawsze. Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z nimi oraz do przeczytania rekomendowanych książek!

W tym miesiącu najbardziej inspirujące okazały się oceny: Magdaleny Antos, Eryka Czarnowskiego, Jakuba Sułkowskiego, Jakuba Gąsiorka.

Przypominamy, że akcja czytelnicza trwa cały rok, a recenzje z poprzedniego miesiąca ukazują się w połowie następnego (rekomendacje można przesyłać na adres: jezykpolskitk25@gmail.com lub na librusa do prof. Karoliny Orłowskiej.

Autorzy recenzji które najczęściej zostaną wytypowane jako najciekawsze, otrzymają upominki
w czerwcu.

Czytanie jest super!!! 

Karolina Orłowska

Studiowanie smokologii wymaga przede wszystkim inteligencji i odwagi, o czym młodzi smokolodzy przekonują się aż nazbyt szybko. – czyli jak za dzieciaka wkroczyłam w świat literatury fantastycznej.

Są tu jacyś fani smoków? Na warsztat dziś biorę The Dragons Eye The Dragonology Chronicles Vol.1, w polskim tłumaczeniu Oko Smoka Kroniki Smokologii. Autorem powieści jest brytyjski pisarz dla dzieci Dugald A. Steer, a na nasz język przetłumaczona ona została przez Paulinę Braiter. Oprawa graficzna książki (przynajmniej w polskim wydaniu) przykuwa oko, szczególnie pięknymi złotymi zdobieniami. Książka jest na tyle cienka, aby bez problemu przekładać kartki bez obawy o złamany grzbiet. Minusem jest jednak fakt, że jest ona na tyle sztywna, by zamknąć się czytelnikowi przed nosem, gdy tylko na chwilę ją puści. Papier nie jest za cienki i nie drze się przy byle pociągnięciu, co, w moim osobistym odczuciu, naprawdę poprawia komfort czytania.

Dosyć o okładce i wydaniu. Wejdę w głąb tej opowieści i postaram się nakreślić kilka istotnych kwestii. Po pierwsze, fabuła. Rodzeństwo Cook poznaje doktora Drakea, dzięki niemu zostaje adeptami smokologii (czyli nauki zajmującej się badaniem smoków). Muszą jednak zawiesić szkolenie, by ruszyć na ratunek smoczemu rodowi. To czy im się to uda czy też nie, polecam sprawdzić samemu biorąc się za tę pozycję.

Bohaterowie. Nie ma ich wielu, czytelnik nie gubi się w tym kto jest kim, co moim zdaniem zdecydowanie ułatwia połapanie się w fabule. Mimo niewielkiej ich ilości, większość z nich jest ładnie dopracowana przez autora. Głównymi bohaterami są rodzeństwo, Daniel i Beatrice Cook, jak wspomniałam już wyżej. Przyznam szczerze, że sprawiają razem naprawdę dobre wrażenie. Gorzej gdy muszą zostać rozdzieleni…ale to już inna bajka. Kluczową rolę w historii pełni również doktor Drake. Prowadzi naszych bohaterów przez fascynujący, smoczy świat. Bohaterowie są jak najbardziej realistyczni, pomimo otoczenia w jakim się znajdują. Warto wspomnieć, że opowieść posiada również swoich własnych antagonistów, którzy już od początku nie wzbudzali u mnie sympatii. Rzucają kłody pod nogi naszym bohaterom, co czasem potrafi nieźle zirytować czytelnika.

Akcja całej powieści staje się całkiem wartka i spójna. Wszystkie fakty w fabule łączą się w jedną i ciekawą całość. Momentami jednak, książka potrafiła mnie nużyć ale nie na długo. W miarę czytania wszystko się rozkręca i prowadzi do punktu kulminacyjnego historii. Najbardziej atrakcyjne moim zdaniem są opisy. Potrafią być one krótkie i przyjemne w wyobrażeniu, często wplatane między dialogi, dzięki czemu czyta się bardzo szybko i łatwo. Są proste i zawierają sporo kluczowych informacji, dzięki czemu młodszym czytelnikom lepiej zrozumieć o co chodziło autorowi. Narracja występuje tu jednoosobowa, mianowicie sam Daniel opowiada o większości wydarzeń jakie przeżył. Myślę że dobrze wpisuje się to w klimat i stanowi idealne dopełnienie stylu książki.

Początek historii rozpoczynamy od mapy świata oraz prologu. Mamy również wyodrębnione rozdziały. Każdy z nich poprzedzony cytatem z dziennika doktora Drakea, co nawet dodaje smaczku.(Coś podobnego zauważyłam również w książkach Jacka Piekary, a mianowicie w cyklu o inkwizytorze, Mordimerze Madderdinie.) W rozdziałach została zachowana jednolitość przejść między nimi i brak niepotrzebnych luk w fabule. Historia nie jest czymś, co można uznać za nie wiadomo jak wybitną. Jest prosta, przyjemna i chociaż momentami zaskakuje, to zazwyczaj utrzymuje spokojny rytm i potęgowanie się wydarzeń. Ciężko przewidzieć co wydarzy się dalej, więc historia wciąga do samego końca.

Język i styl pisania zachęca do kontynuowania lektury. Autor stosuje głównie mowę potoczną, zrozumiałą dla praktycznie każdego. Dodaje również interesujące słowotwórstwo, związane z nauką jaką jest właśnie smokologia opisana w książce. Co jakiś czas można się natknąć na bardziej ciekawsze konstrukcje językowe. Podsumowując, książkę czyta się płynnie i lekko, pisarz oferuje ciekawe przerywniki jakimi są na przykład fragmenty dziennika czy listy. Wplata on nam również pewne wydarzenia i postacie historyczne, co nadaje całej powieści autentyczności.

Moim zdaniem książka dobrze wpasowuje się w klimat klasycznej fantastyki. Jest na pewno czymś, czego się spodziewałam wiedząc, że opowieść jest bardziej skierowana do młodszych odbiorców. Dlatego nie ma się tu do czego za bardzo przyczepić. Myślę, że może być uznawana za antidotum na przeciążoną psychikę, np. na zastój czytelniczy lub na sam początek z książkową przygodą. Sądzę, że jest dobra i dla tych młodszych i dla tych starszych miłośników literatury; nie tylko fantastycznej.

Gorąco polecam, głównie przez fakt, że lektura sama w sobie odpręża i mimo, iż nie jest jakoś wygórowana w czytelniczych standardach to może dać chwilę wytchnienia przed trudniejszymi pozycjami.

Magdalena Antos Kl 2LB

***

Książka zatytułowana jako ,,Gorzka Czekolada i inne opowiadania o ważnych sprawach” jest to bardzo interesujące, a zarazem wciągające opowiadanie o wartościach, którymi należy się kierować w życiu codziennym. Każdy jej rozdział niesie za sobą jakiś morał. Porusza ważne tematy z życia codziennego takie jak szacunek, odwaga, szczerość, sprawiedliwość czy pewność siebie. Jest ona skierowana głównie do młodzieży, ale i nie tylko. Ja osobiście czytając ją nie odczuwałem ani chwili nudy, gdyż cały czas jest poruszany inny temat, a fabuła jest mocno rozwinięta. Mogę ją polecić każdemu kto w wolnej chwili ma ochotę  spędzić czas przy świetnej lekturze.
Kamil Polakiewicz 1ME

***

Książka, która mnie zafascynowała nosi tytuł ,,Cień Smoka” autorstwa pisarza i reżysera Andrzeja Maleszki. Jest to powieść z będąca częścią serii ,,Magiczne Drzewo”. Bohaterami są Kuki, Gabi, Blubek, Idalia, którzy razem ze swoim psem Budyniem przeżywają niewiarygodne przygody. Dzięki wzajemnemu wsparciu, pokonują trudy otaczającego ich świata. Posługują się przedmiotami z magicznego dębu, które ułatwiają im mierzenie się z napotkanymi przeciwnościami.
Język książki jest prosty, dzięki czemu jest przystępny dla szerokiego grona odbiorców, a przede wszystkim młodzieży. Szczerze polecam tą książkę, oraz całą serię ,,Magiczne Drzewo”. Autor wielokrotnie został nagrodzony za swoją twórczość, a nawet otrzymał nagrodę Emmy.
Stankiewicz Jakub

***

Utwór który przedstawię jest to biografia aktualnie jednego z najlepszych piłkarzy wszechczasów czyli Leo Messiego. Jako że nie jestem osobą która bardzo uwielbia książki to akurat ta biografia napisana przez Guillema Balague bardzo mnie zainteresowała od początku do końca. Ten utwór nie opowiada tylko o życiu, młodości i o tym jak podążał do sukcesu Argentyńczyk ale jest też opowieścią jak na przykład traktowany jest jego sport czyli piłka nożna w kraju. Życiorys tego piłkarza potrafi naprawdę wciągnąć czytelnika i jest interesujący. Znajdują się tam na przykład wywiady z pierwszymi trenerami jest również przedstawione jak był traktowany przez rówieśników. Interesującym punktem jest też reakcja ludzi wokół gdy dowiedzieli się o jego chorobie związanej ze wzrostem. Zachęcam wszystkich kibiców i fanów piłki nożnej do przeczytania tej biografii

Jaraczewski Wiktor

***

Mogę każdemu polecić książkę Pt: Cristiano Ronaldo kto lubi czytać książki z biografią o znanych osobach i nie tylko. Ta książka opisuje biografię zawodnika  Cristiano Ronaldo który jest w drużynie piłkarskiej RealMadryt od 2009-2018. Książka pokazuje jak potoczyło się jego życie, co zyskał, co osiągnął  i jak było do 2018r. Według mojej opinii, książę czytało się bardzo dobrze było dużo ilustaracji i dodatków w postaci ciekawostek. Polecam ją każdemu do przeczytania.
 Michał Wiśniowski 1 ME

***

„Oszukaj mnie, jeśli potrafisz.

Proste sposoby przechytrzenia współczesnych kanciarzy.”

Frank Abagnale

Przyszło nam żyć w czasach, gdzie na każdym kroku możemy zostać oszukanym. Hackerzy i złodzieje tylko czyhają, aby nas oszukać i nie zostać złapanym. Warto zatem poznać podstawowe ich metody, aby nie zostać zrobionym w „balona”. W tym właśnie pomoże nam ta książka. Jest ona napisana w ciekawy sposób, i prostym językiem (dla mało zaawansowanej osoby w dziale bezpieczeństwa sieciowego), co sprawia, że czyta się ją dość szybko i przyjemnie. Książka ta dedykowana jest dla osób które korzystają z dóbr internetu i nie tylko, lecz nie do końca zgłębiły wszystkie tajniki Cyber-bezpieczeństwa. Znajduje się w niej wiele porad napisanych zwięźle i na temat. Książka podzielona jest na pięć rozdziałów i na podrozdziały. Ułatwia nam to nawigację po książce oraz pozwala na szybsze znalezienie interesujących nas tematów. „Oszukaj mnie, jeśli potrafisz. Proste sposoby przechytrzenia współczesnych kanciarzy” to książka, dzięki której dowiesz się jak uniknąć oszustw różnego typu. Warto ją przeczytać, a także podarować w prezencie tym, którzy są dla nas ważni, aby i oni przechytrzyli oszustów.

Polecam Paweł Kupczyk

***

„Belgariada” Dawida Eddingsa to klasyka magii i miecza. Choć oczywiście znajdzie się wielu, którzy zarzucą jej dużo braków w porównaniu do innych dzieł np.: Tolkiena, Urszuli K. Le Guin, czy Terrego Prachetta. Bo nie jest to ani wybitne dzieło, ani oryginalne, ani nieprzewidywalne, więc częściowo będą mieli rację.

Na sagę Belgariady składają się: „Pionek proroctwa”, „Królowa magii”, „Gambit magika”, „Wieża czarów”, „Ostatnia rozgrywka czarodziejów”. Teoretycznie są to osobne powieści, z tym że każda z nich jest kontynuacją poprzedniej, układająca się w jedną całość. W jedną historię, która jest opowieścią o wędrówce – długiej, pełnej dziwnych krain oraz zdarzeń. Jest to lekka i przyjemna do czytania książka fantasy, opowiadająca o losach Gariona i jego towarzyszy, pełna humoru i zdarzeń komediowych. Cała saga napisana jest też językiem prostym, dzięki czemu można polecić tą pozycję młodym czytelnikom.

Mamy w niej młodego chłopca – Gariona, który żyje sobie spokojnie na farmie wraz z ciocią Pol. Co jakiś czas odwiedza ich stary bajarz. Pewnego dnia, życie młodego bohatera zmienia się diametralnie. Porywa go wir przygód związanych z proroctwem, cennym artefaktem oraz prawdziwym charakterem jego bliskich osób. Do wyprawy stopniowo dołączają nowi towarzysze, dysponujący różnorodnymi zdolnościami. Rycerz, szpieg, wiking, czarodziej, łucznik, kowal, księżniczka…. Jednym słowem – mieszanka wybuchowa i oczywiście skoro dwójka bohaterów (Gorion i księżniczka), jest dojrzewającymi nastolatkami, szykujcie się na kilka oczekiwanych i nieoczekiwanych wydarzeń. Młodość rządzi się swoimi prawami, dlatego wiele można im wybaczyć. Dla głównego bohatera Gariona to okazja do odkrywania prawd o otaczającym świecie i o sobie samym. Czy to możliwe, że jest kimś więcej niż od dzieciństwa wierzył?

Eddings zrezygnował z opisu przyrody, patetycznych przemówień na rzecz dialogów pełnych ciętego humoru i gagów sytuacyjnych:

„-Czy ktoś wpadł na pomysł, by zabrać coś do picia? – spytał.
-Po wczorajszym wieczorze powinieneś mieć chyba dosyć – odparł Belgarath.
-To była rozrywka. Teraz potrzebuję lekarstwa.
-Może wody? – zaproponował Garion.
-Nie chcę się umyć, Garionie, tylko napić”.

Sama fabuła jest bardzo przewidywalna – wszak mamy proroctwo wspomniane na początku, czytelny podział na dobro i zło, więc pewnych zwrotów akcji możemy się domyśleć. Pomimo to, autor nieraz potrafi nas zaskoczyć podczas lektury.

Dla mnie czytanie tej sagi było naprawdę przyjemnym doświadczeniem i dlatego serdecznie polecam.

Jakub Sułkowski 2 IA

***

Marcin Wicha, Kierunek zwiedzania.


Kazimierz Malewicz i jego “czarny kwadrat” bo chyba od tego wypada zacząć, sztuka wysokiego suprematyzmu, kubizmu, awangarda rosyjska. Jak Malewicz to i rewolucja w Rosji. Jak rewolucja to i zmiany, ale jak trwałe? Zmiana przecież nie jest czymś trwałym. Po pierwszej zmianie musi nadejść kolejna, a później jeszcze kolejna czerpiąca z jeszcze wcześniejszych zmian.

A więc biografia Malewicza? Można powiedzieć, że raczej antybiografia. Więc powieść? Za dużo elementów biograficznych, mimo nawracającej momentami fikcji. Na pewno zabawa formą, osoba czytająca jest oprowadzana po zdaje się nieistniejącym muzeum, “Czy państwo to sobie wyobrażają?”* pyta narrator. Więc może coś zupełnie nowego, odkrywczego? Nie. No to może książka dla wszystkich, czy tylko dla miłośników Malewicza? Zdaje się, że dla osób wrażliwych na sztukę jaka by ona nie była i otwartych na twórczość Wichy.


Wspaniali artyści, podziwiani malarze, ikony pokoleń, romantyzowanie ludzi wielkich. Człowiek uprawiający sztukę w dowolnej formie zazwyczaj wynoszony jest na piedestał tuż po jego/ jej śmierci. Doskonałym przykładem będzie Van Gogh, tutaj komentarz jest zbędny. A co jeśli dla człowieka sztuki, czy też całego nurtu z jakim się utożsamia znajdzie się miejsce na salonach jeszcze za jego/jej życia? Malewicza wchłonęła kulturowa reforma w Rosji i dała mu taką właśnie możliwość. Wielki i uznawany Artysta po niewielkim, praktycznie znikomym wykształceniu malarskim został ikoną
rosyjskiego modernizmu. Ale zmiana nie zawsze będzie tą samą zmianą. Zmiana z upływem czasu najpewniej będzie się deformować i deformować będę się też jej idee. Wicha uchwycił sinusoidalność sławy i popularności Malewicza, który przecież wielokrotnie został zbrukany, znienawidzony przez opinię publiczną, żeby niedługo potem zostać przywróconym na wzorowego obywatela i zasłużonego artystę.

No tak, ale Malewicz umiał niewiele. Właściwie wychodziło mu niewiele rzeczy i na pewno jedną z nich było malarstwo. Wicha proponuje nam po trosze inny ogląd na życie zasłużonego rewolucjonisty. Przecież wszyscy Wielcy byli, czy są zwykłymi nieudolnymi ludźmi. Oczywistością jest, że mają w sobie pierwiastek inności, niezwykłości, ale poza tym są bezradni jak każda inna osoba. Malewicz był głośny, towarzyski, atencyjny, popisujący się. Ale był też przy tym naiwny, niewierny, miał wielkie stopy i problemy z wyrażaniem emocji. Więc skąd bierze się ta wyjątkowość, w jaki sposób ludzie tworzą dzieła uznawane na całym świecie?

W taki sposób przechodzimy do czarnego kwadratu, który może mieć znaczenie, ale mieć go nie musi. “Bo przecież sztuka to nie jest coś samo się napędzającego”*.

Czy obraz jest wartościowy póki ktoś jest w stanie zaoferować dużą kwotę za tytułowanie się mianem właściciela/ki? Jakie czynniki wpływają na poszczególne procesy twórcze? Jaką gwarancję na sukces ma artysta/ka? Czy społeczeństwo wykaże się odrobiną wrażliwości i okrzyknięte mianem Wielkiego artysty? Jakie znaczenia ma moja sztuka? Bo przecież każdy/a interpretuje sztukę przez swoje doświadczenia, wrażliwość. Czy dowolność w interpretacji umożliwiła, aż tak ogromną popularyzację obrazu oraz nazwiska Malewicz? Wicha stara pojąć wszystkie składnie i procesy powstania jednego z najbardziej ikonicznych obrazów wystawianych w muzeach sztuki współczesno-nowoczesnej.


“Kierunek zwiedzania” bez wątpienia powinien znaleźć się na półkach osób głodnych może nie tematyki niezwykle odkrywczej, ale na pewno głodnych nowego spojrzenia na obcowanie ze sztuką i literaturą piękną.

“Na razie wieje wiatr. Ulica wbija się w miasto. Wychodzi słońce. Przez chwilę jest nadzieja, że kiedyś te biedne, na wpół uduszone domy, szare budynki z niską saturacją zdołają jeszcze złapać oddech.”*


*cytaty pochodzą z innego źródła.
Eryk Czarnowski

***

Zastanawiałeś się kiedyś do czego może doprowadzić samotność? Jakie mogą wydarzyć się rzeczy komuś kto całe dni siedzi sam i się smuci? Książka pt. „1:35 AM” Autorstwa Scott’a Cawthon, Andrea Waggener oraz Elley Cooper, (w polskiej wersji wydawnictwa Feeria o tytule „1:35 W Nocy”) którą przeczytałem ponad pół roku temu, właśnie o tym opowiada. Pierwszy z autorów jest znanym twórcą serii gier pt. Five Nights At Freddy’s i to on wpadł na pomysł zrobienia serii książek a jej trzecią częścią jest właśnie 1:35 w Nocy.

Książka zawiera 3 opowieści które nie są ze sobą w jakikolwiek sposób związane, lecz mają wspólny temat którym jest Samotność. Pierwsza tytułowa historia jest o kobiecie, która po rozwodzie próbuje się odnaleźć. Ma ona problemy ze snem przez co notorycznie spóźnia się do pracy, mimo iż budynek restauracji w którym pracuje jest tuż za jej oknem. Pewnego dnia postanowiła wstąpić na wyprzedaż garażową gdzie kupuje Lalkę- budzik o imieniu Ella, lalka przypominała kobiecie córkę, którą zawsze chciała mieć. Po powrocie kobieta poszła się zdrzemnąć ustawiając budzik na 13:35 aby wstać do pracy, lecz budzik nie zadzwonił… Ta historia pod koniec pokazuje, że nie zawsze to co robimy jest słuszne. Czasem trzeba posłuchać rad innych bo konsekwencje naszych działań mogą być tragiczne w skutkach.

Druga z opowieści nosi tytuł „Room For One More” („Miejsce Dla Jeszcze Jednej”). Opowiada o mężczyźnie który pracuje w dość dziwnym miejscu. Moją uwagę przykuło to miejsce gdyż musiał on przeciskać się między kontenerami aby dotrzeć do miejsca pracy. Co dziwniejsze, nigdy nie widział swojego szefa ani żadnego innego pracownika. Przez większość nocnej zmiany spał, aż pewnej nocy, obudził go alarm z wentylacji. Po chwili na stole siedziała mała baletnica. Jednym ze straszniejszych momentów było to gdy lalka powtarzała „Kochamy cię” lub ”Zabierz nas ze sobą” Lecz po ponownym obudzeniu się, tej już nie było na stole…Opowieść tak samo jak wcześniejsza skłania abyśmy słuchali rad innych. Gdy w naszym życiu dzieje się coś złego najlepiej poprosić kogoś o radę lub pójść do psychologa.

Moja ulubiona trzecia opowieść jest tą najstraszniejszą lecz zarazem najlepszą. „The New Kid” („Nowy Uczeń”) bo taką nazwę nosi, opowiada o nowym chłopaku w szkole, który od razu zdobywa wielką popularność. Mimo tego, że każdy go lubi i chce się z nim przyjaźnić, chłopak dosiada się do dwóch szkolnych wyrzutków i to z nimi chce się kolegować. Jednemu z chłopaków nowy uczeń się niezbyt podobał i chciał się zemścić, nie wiedział że jego czyny skończą się tak jak się skończyły i że tak naprawdę to sam na siebie sprowadził zło. Jest to moja ulubiona z opowieści ponieważ pokazuje ona, jak wyrządzanie komuś krzywdy może się źle skończyć dla nas samych. Skłania ona do refleksji i przemyśleń czy my nie mamy w otoczeniu kogoś kogo nie lubimy, sami nie wiedząc dla czego.

Bardzo zachęcam do przeczytania tej książki, mimo że jest to Horror, wciąż jest warta przeczytania. Każda z trzech opowieści trzyma w napięciu do końca. Nigdy nie wiadomo co pod koniec się wydarzy i ostatnie finałowe wydarzenia mogą przyprawić o dreszcze i bardzo zszokować.

Jakub Gąsiorek 1 ia

Skip to content